Spider-man: Homecoming
Friendly Neighborhood Spider-man Byłam w dniu premiery. Opinia dopiero dzisiaj. Powinnam się kajać? I to okropnie. Szczególnie, że nowy Spider-man skradł moje serce! Ale jak to? Od dziecka jestem fanką Człowieka Pająka i to nie jest tajemnica. Wyobraźcie sobie więc moje katusze, które przeżywałam przez tyle lat, gdy każde podejście do historii Petera Parkera kończyło się mniejszą lub większą tragedią i, o zgrozo!, kolejną śmiercią wujka Bena. Myślałam, że Homecoming także złamie mi serce. Czułam to podskórnie, a okazało się, że był to jeden z najlepszych filmów, jakie obejrzałam w tym roku. Coś o fabule? Borze zielony, dzięki ci za to, że po raz trzeci na dużym ekranie nie musiałam oglądać jednego i tego samego originu, bo inaczej wyszłabym z sali kinowej trzaskając drzwiami. Spider-man w Marvelowskim uniwersum miał już swój coming out, gdy wystąpił gościnnie w Civil War , ale wtedy ciężko było cokolwiek o nim powiedzieć, gdy chwilę się pobujał, a później Tony kazał ...