The Handmaid's Tale

Kobiety i ryby głosu nie mają

Wyjątkowo wstępu nie będzie, ponieważ wszelkie gadanie jest tutaj zbędne. To trzeba zobaczyć.

Ale o czym mowa?

A o Opowieści podręcznej, którą można obejrzeć na Showmaxie, a którą sama znam lepiej pod angielskim tytułem The Handmaid's Tale. Kolejny raz Facebook i moi nieocenieni znajomi sprawili, że trafiłam na coś niesamowitego. Gdyby nie jeden wpis na tablicy koleżanki ze studiów, pewnie usłyszałabym o tym tytule dużo później albo, o zgrozo!, wcale. I żałowałabym, och, jak ja bym żałowała.

Czego byś żałowała?

Że nazwisko Margaret Atwood umknęło mi w przestrzeni innych pisarzy. Opowieść podręcznej to serial oparty na powieści o tym samym tytule opowiadający o państwie stworzonym z części dawnych Stanów Zjednoczonych, Gilead, w którym płodne kobiety nie mają żadnych praw. Szczerze mówiąc, żadne kobiety nie mają tam praw, ale niektóre są traktowane lepiej od innych – szczególnie te, które miały szczęście być żonami Komendantów.
Na świecie pojawił się problem bezpłodności wśród ludzi, a kobiety, które są w stanie urodzić dziecko, porywa się i zamuka w Czerwonym Centrum – jednostce szkoleniowej, która ma je przegotować do bycia podręcznymi. Co robią podręczne? Ich jedynym zadaniem jest obdarowanie rodziny, do której zostały przydzielone, dzieckiem. Do niczego więcej nie są potrzebne i niczego więcej nie powinny pragnąć.

Jest... brutalnie. I pod względem przemocy fizycznej, ale na pierwszy plan wysuwa się jednak przemoc psychiczna. Poznajemy strukturę społeczeństwa Gilead z punktu widzenia Offred (w polskim tłumaczeniu Fredy), która jest podręczną w domu Waterfordów. Jej imię nie jest takie dziwne bez powodu, ponieważ Offred oznacza „należącą do Freda”, a gdy przestanie mieszkać w domu Freda Waterforda, zostanie Ofglen lub Ofsteven – w zależności od tego, do kogo trafi.
Już dawno nie oglądałam tak fantastycznego psychologicznego serialu, który pokazywałby, jak daleko potrafią się posunąć fanatycy, by osiągnąć swój cel. Na horyzoncie na szczęście pojawia się ktoś, komu się to nie podoba. Szkoda tylko, że wszystko dzieje się w podziemiu, ponieważ inne, nawet niepatriarchalne państwa, popierają istnienie funkcji podręcznych.

Aktorsko jest nieziemsko. Nie mówcie nawet złego słowa na Elisabeth Moss, gdy ją zobaczycie po raz pierwszy, ponieważ kobieta gra wyśmienicie i nawet jeżeli przy Yvonne Strahovski nie wypada na piękność, ma w sobie to coś. (I nie można tutaj nie wspomnieć o jej wspaniałych docinkach, które dodaje w myślach, a które my słyszymy jako głos narratora). Każdy z bohaterów jest wielowymiarowy, ma swoje słabostki i problemy, nawet ci, którzy niby pociągają za sznurki, nie są pozbawieni zmartwień.
Cały serial jest utrzymany w przyćmionych kolorach, wśród których głęboka czerwień szat podręcznych wybija się jako jedyny akcent kolorystyczny. Przygotujcie się też na niesamowite zbliżenia, gdzie zostaniecie sam na sam z twarzą bohatera, ponieważ jest ich wiele, a to, jak wzmagają klimat, jest nie do opisania.
I muzyka. Ach, muzyka. Jej się nie da wyrazić w słowach.

Brać w ciemno?

Bierzcie, a ja zabieram się za oryginalną powieść. Zobaczymy, jak wyobrażenie autorki z 1985 roku przekłada się na obecne czasy.

Metryka

Tytuł: Opowieść Podręcznej (The Handmaid's Tale)
Sezony: 1 (10 odcinków)
Premiera: 26.04.2017
Twórcy: Bruce Miller
Aktorzy: Elisabeth Moss, Yvonne Strahovski, Joseph Finnes
Stacja: Hulu

Zdjęcie w nagłówku pochodzi z theloop.com.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Szóstka Wron, Królestwo Kanciarzy – Leigh Bardugo

Wonder Woman

13 Reasons Why