Maggie Stiefvater – Król kruków
Gdy masz obsesję na punkcie kruków
Dawno mnie tu nie było, ale proszę się nie dziwić. W maju byłam już jedną nogą w sesji. Teraz, gdy jestem obiema, stwierdzam, że jest przecież tyyyle rzeczy, które trzeba zrobić przed uczeniem się... Ale do rzeczy.
Skąd ten Król?
Booktube. Booktube i wiele polecanek, ponieważ w pewnym okresie zostałam zbombardowana tą książką z każdej strony, ale, jak na złość, gdy chciałam ją kupić, to Uroboros akurat nie zrobił dodruków i musiałam się trochę naczekać. Ostatecznie dostałam cynk, że już można dostać Króla w internecie, więc, łącząc przyjemne z pożytecznym, zamówiłam go razem z prezentem dla koleżanki.
I czyj ci on?
Maggie Stiefvater (18 listopada 1981) – amerykańska pisarka książek young adult oraz artystka. Jak sama twierdzi, za dnia jest zawodową pisarką, w nocy – artystką. W Polsce znana z trylogii Drżenia (Drżenie, Niepokój, Ukojenie) oraz Kruczego cyklu (Król Kruków, Złodzieje snów, Wiedźma z Lustra, Przebudzenie Króla).
Ale przejdźmy do treści.
Król Kruków opowiada historię dziewczyny z rodziny wróżek – Blue – oraz trzech uczniów z prywatnej szkoły Aglionby – Gansey'ego1, Adama oraz Ronana. Gansey specjalnie wybłagał u swoich nieprzyzwoicie bogatych rodziców przeniesienie się do Wirginii. Poszukuje tajemniczego Glendowera, walijskiego władcy, który podobno nie zginął, a jedynie zapadł w głęboki sen, a ten, kto zdoła go odnaleźć i przebudzić, zostanie nagrodzony. Adam i Ronan pomagają Gansey'emu w poszukiwaniach, a Blue jest w to wszystko zamieszana całkiem przypadkiem.
Powiem tak, jak na książkę YA, Król jest wyjątkowo mroczny i realistyczny. Oczywiście, cała podróż za Glendowerem i sam Glendower to wątki szyte grubymi nićmi, jeżeli mówimy o realistyczności, ale zachowania bohaterów nie można podciągnąć pod ramy zwykłych książek dla młodzieży (wyobrażacie sobie, że oni chodzą do szkoły? Nawet dość regularnie! No, przynajmniej część z nich).
Wróćmy jednak do tej mroczności. Poszukiwania śpiącego króla nie idą tak, jak powinny iść postaciom z książek młodzieżowych, a wraz z tym nie dość, że spotykają dużo przeciwności na swojej drodze, to pewnym nie są w stanie stawić czoła. Coś takiego, jak imperatyw narracyjny nie istnieje, co mnie bardzo cieszy, bo przecież nie może być za łatwo. Jednak czasem trochę szkoda Gansey'ego i ekipy, gdy realia robią się zbyt prawdopodobne, a maniak potrafi się okazać prawdziwym maniakiem zdolnym do zranienia niewinnej osoby.
Jednak trzeba przyznać, że historia się dłuży. Widać, że została zaplanowana na kilka tomów, a pierwszy to tak naprawdę zapoznawanie ze światem przedstawionym. Przez to czytałam ją naprawdę długo i byłam rozczarowana – przecież miało być tyle świetnej zabawy! A tak naprawdę cała akcja skoncentrowana jest przy końcu i ucina się w takim momencie, że człowiekowi nóż się w kieszeni otwiera. Zdecydowanie nie lubię takich zabiegów.
Denerwujące też są ciągłe tajemnice, na rozwiązanie których czekasz, czekasz i czekasz, książka się kończy, a tam... klapa! Nic nie denerwuje bardziej, niż „ciąg dalszy w następnym odcinku”, gdy ty tutaj siedzisz jak na szpilkach, by dowiedzieć się, że ogrodnik zabił. (Żadnych ogrodników w Królu oczywiście nie ma). Przez to cała książka traci smaczek, ponieważ jest po chamsku ucięta.
Zatrzymajmy się też na chwilę przy czymś, co mnie, jako przyszłego edytora, bolało najbardziej – tłumaczeniu i korekcie. O borze zielony, jak ta książka jest źle przetłumaczona! Od samego tytułu zaczynając, a to, co robią z imionami bohaterów, to jakaś tragedia. Ja zachęcam – nie – ja apeluję, by czytać Króla Kruków w oryginale, bo polskie wydanie to dramat.
I teraz nie wiem, czy czytać.
Ciężko mi jednoznacznie stwierdzić, czy polecać, czy nie. Z jednej strony historia jest ciekawa, z drugiej to dalej YA i nie wszystkim może podpasować. Trzeba byłoby też kupić od razu kilka tomów na raz, by nie mieć tego okropnego uczucia uciecia historii.
Powiem tak – jeżeli macie znajomych, którzy mogą wam pożyczyć przynajmniej pierwsze dwa tomy, przeczytajcie. Jeżeli lubicie dobrych bohaterów, przeczytajcie. Jeżeli chcecie zobaczyć, czy cykl wam się spodoba, to może lepiej zastanówcie się nad tym trzy razy.
1 Niech mnie szlag trafi, ale nie będę odmieniała jego imienia według tego tragicznego przekładu! To jest Gansey, G a n z i! Nie Ganzey, na miłość bora.
Metryka
Tytuł: Kruczy cykl: Król Kruków (The Raven Cycle: The Raven Boys)
Autor: Maggie Stiefvater
Tłumacz: Małgorzata Kafel
Ilość stron: 496
Wydawnictwo: Uroboros
Rok wydania: oryginał – 2012; polskie tłumaczenie – 2013
Zdjęcie w nagłówku pochodzi z pexels.com
Komentarze
Prześlij komentarz