Neil Gaiman – Mitologia Nordycka

Snując opowieści o chłodnej Skandynawii

Skłamałabym, gdybym powiedziała, że kupuję w ciemno wszystko, co jest opatrzone nazwiskiem Gaimana, ale nie będę ukrywać, że tego chociażby nie rozpatruję. Nad Mitologią wprawdzie się nie zastanawiałam, ale co ja mogę poradzić, skoro wyszła w tak przepięknym wydaniu?

Czyli chodziło tylko o okładkę?

Oczywiście, że nie. Może trochę. Przede wszystkim rozeszło się o treść, tak?
Zawsze mi brakowało książek o mitologii nordyckiej pod ręką i akurat tak się złożyło, że w styczniu przeczytałam Magnusa Chase'a, a niecałe półtora miesiąca później swoją premierę miało polskie wydanie Mitologi Nordyckiej, więc uznałam, że jest to znak od bogów.
Nie oceniajcie.

To może coś o autorze?

Gaiman zdecydowanie nowym pisarzem nie jest, nie czuję potrzeby go przedstawiać, ale niech tradycji stanie się zadość.
Neil Richard Gaiman (ur. 10 listopada 1960) – amerykański pisarz, scenarzysta i redaktor zajmujący się w głównej mierze fantastyką i science-fiction. W Polsce jest najbardziej znany z powieści: Amerykańscy Bogowie, Koralina, Nigdziebądź czy Ocean na Końcu Drogi. Wiele z jego dzieł zostało zekranizowanych.

A jak wygląda fabuła?

To nie tak, że to jest książka fabularna. Mitologia Nordycka to zbiór najbardziej znanych mitów, które zachowały się do naszych czasów, które Gaiman zgrabnie przekształca w zbiór opowiadań. Sam twierdzi, że on ich nie napisał, on je tylko ciekawie ubrał w słowa.
Dlatego też wszyscy fani Gaimana, którzy przyzwyczaili się do ogólnej aury grozy i niepokoju w jego książkach, będą trochę rozczarowani, ponieważ... mity są mitami. Nie są ani straszne, ani specjalnie zabawne. Przestawiają wszystkie fortele, bitwy i starcia bogów w sposób obrazowy, ale na pewno nie oddziałujący na odbiorcę.
Nie można jednak powiedzieć, że, jak u Parandowskiego, te gaimanowskie nadają się dla dzieci. Całkowicie się nie nadają – niektóre są sprośne, niektóre mówią o seksie, a inne będą po prostu niezrozumiałe.

A mimo to bardzo dobrze się przy nich bawiłam i nie uważam czasu poświęconego na przeczytanie ich za stracony. Uporządkowałam sobie to, co zawsze było dla mnie niekoniecznie dopowiedziane (jak dokładnie zginął Balder, czemu Thor był panną młodą, jak Odyn stracił oko) oraz dowiedziałam się kilku nowych rzeczy.
Trzeba jednak zaznaczyć, że Ci, którzy już coś ze świata Skandynawii liznęli, nic nowego się nie dowiedzą, a nawet uznają ten zbiór za skromny. Na pewnie jest to przedstawione w formie bardziej przystępnej, ale... jednak ma swoje wady.

Czyli... kupić?

Wszyscy miłośnicy Gaimana na pewno po tę książkę sięgnął. Okładkowe sroki wydadzą ostatnie pieniądze, by mieć ją na swojej półce (a cena nie jest wygórowana jak na obecne standardy, ponieważ twarde wydanie kosztuje 29 zł). Badaczom wierzeń skandynawskich się specjalnie nie przyda, ale kto wie...
Jednak zdecydowanie polecam. Znaleźć w księgarni odpakowany egzemplarz i przeczytać chociażby opis bogów z początku. To raptem kilka stron. A nuż przekonam Was, że warto.

Metryka

Tytuł: Mitologia Nordycka (Norse Mythology)
Autor: Neil Gaiman
Tłumacz: Paulina Braiter
Ilość stron: 240
Wydawnictwo: MAG
Rok wydania: oryginał – luty 2017; polskie tłumaczenie – marzec 2017
Rok wydania: 2016

Zdjęcie w nagłówku pochodzi z pexels.com.

Komentarze

  1. Ja uwielbiam tę książkę, mity pochłaniam w każdej postaci. Nordycka mitologia ze swoimi zimnokrwistymi okrutnymi bogami to jedna z moich ulubionych. I ta okładka! Zanim wzięłam się za czytanie po prostu się na nią patrzyłam i ją głaskałam :D Dzieło sztuki !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Weźmy pod uwagę jeszcze fakt, że okładka jest „lekko gumowa” i miziadło idealne wręcz :D

      Pozdrawiam, Niah

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Westworld

Kiera Cass – Rywalki, Elita

American Gods